- Nie mamy innego wyjścia, będziemy próbować wnieść tę urnę przez okno - powiedział nam wójt Henryk Babuśka. - Jak się nie uda to rozłożymy ją i złożymy już w środku. I zostanie tam na wieki wieków.
Tyle że urna nie jest skręcana, a nitowana. I ścianki ma cienkie, bo zaledwie 3 milimetry grubości. I chybocze się tak, że strach cokolwiek o nią oprzeć, o postawieniu czegoś na urnie nie ma już w ogóle mowy. - Te urny są bardzo wiotkie i obawiam się, że to może być kolejny problem, na przykład w momencie, kiedy trzeba będzie wszystkie głosy z niej wyrzucić - dodaje wójt i przyznaje, że na głosowanie przychodzą ludzie w różnym nazwijmy to "w stanie". - Nie chcę nawet myśleć, co się stanie jak ktoś się oprze o urnę i to się przewróci. Urna jest ładna - przyznaje Henryk Babuśka. - Przezroczysta, ale delikatna jak kobieta.
Mimo wszystko, wójt Legnickiego Pola zapewnia, że choć z delikatnymi urnami, to referendum się odbędzie. A to, przypomnijmy, zainicjowane zostało przez grupę mieszkańców, która sprzeciwiała się budowie spalarni. Wójt ostatecznie również zgody nie wydał, mimo wszystko zostanie poddany ocenie wyborców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?