Na konferencji prasowej 15 stycznia Marek Łapiński, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku, ogłosił:
– Ten wniosek jest gotowy wraz z uzasadnieniem, które obejmuje 4 załączniki. On zostanie za chwilę przeze mnie złożony za pośrednictwem kancelarii sejmiku i pocztą wysłany do prokuratury okręgowej.
Chodzi o zawiadomienie do prokuratury z powodu zwołania nadzwyczajnej sesji sejmiku dolnośląskiego, dopiero po feriach zimowych przez przewodniczącego Jarocha (odbędzie się ona 1 lutego). Zdaniem PO to przestępstwo.
Okazuje się jednak, że zawiadomienie do prokuratury nie trafiło tak szybko, jak zapowiadał radny Łapiński. Dwa dni później na platformie X poinformował jednak, że Jaroch odesłał zawiadomienie do prokuratury z powrotem do niego. Dlaczego radny KO sam nie złożył wniosku, tylko chciał to zrobić przez kancelarię sejmiku?
Andrzej Jaroch w piśmie do Marka Łapińskiego wyjaśnił, że zgodnie z zapisami zarządzenia marszałka województwa zakres zadań kancelarii sejmiku nie zawiera wysyłania korespondencji do organów zewnętrznych w imieniu grupy radnych. Czyli kancelaria nie obsługuje po prostu wysyłania zawiadomień radnych do prokuratury.
„Kuriozalna sytuacja, w co gra Marek Łapiński? Najpierw aż przez 26 dni przetrzymał wniosek, który radni podpisali 14 grudnia, obligujący pana przewodniczącego klubu Koalicja Obywatelska do złożenia dokumentu w kancelarii sejmiku. Następnie na łamach Gazeta mediów 15 stycznia oświadczył, że o sprawie poinformował prokuraturę. Natomiast z jego wpisu na platformie X z dnia 17.stycznia wynika, że wcale nie wysłał on zawiadomienia do prokuratury, a do sejmiku. Pomylił adresy?” – piszą radni PiS z sejmiku w mediach społecznościowych.
Podobnie o sprawie wypowiada się Piotr Karwan, przewodniczący klubu PiS w sejmiku.
- Wpis przewodniczącego Łapińskiego na platformie X wskazuje, że nie złożył on zawiadomienia do prokuratury, jak oświadczył wcześniej, ale do sejmiku, który - chyba nawet małe dziecko wie - nie jest przecież prokuraturą – stwierdza samorządowiec z PiS.
Staje w obronie Andrzeja Jarocha i przypomina, że sesje nadzwyczajne przewidziane są dla spraw pilnych, których nie można załatwić na sesji zwyczajnej. Wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej ws. odwołania przewodniczących Andrzeja Jarocha i Andrzeja Kredkowskiego z klubu PiS grupa 18 opozycyjnych radnych podpisała 14 grudnia 2023 roku. A dopiero 8 stycznia 2024 roku wysłali oni ten wniosek do sejmiku.
- Najwyraźniej dla wnioskodawców sprawa nie była ani pilna ani nadzwyczajna - stanowczo oświadcza przewodniczący klubu PiS.
Zaznacza, że w międzyczasie w grudniu odbyły się dwie sesje zwyczajne, podczas których można było poddać pod głosowanie wniosek radnych Platformy Obywatelskiej (KO) i jej koalicjantów (Nowa PL, Koalicja Samorządowa, radny niezrzeszony). Opozycja, zamiast narażać sejmik na dodatkowe koszty, mogła załatwić sprawę podczas jednej z grudniowych sesji w 2023 roku.
- Chronologia zdarzeń potwierdza tylko, że Platforma Obywatelska bez względu na koszty i dobre zwyczaje panujące dotychczas w sejmiku, za wszelką siłę chce ściągnąć zamieszanie i konflikt wygenerowany w Sejmie na poziom samorządu województwa dolnośląskiego, na co brak naszej zgody – oponuje P. Karwan.
Poprosiliśmy radnego Marka Łapińskiego, przewodniczącego klubu KO w sejmiku, o komentarz w całej sprawie:
- Proszę uspokoić członów klubu PiS. Prokuratura mimo obstrukcji pana przewodniczącego Jarocha, otrzymała taki wniosek – komentuje sprawę dla nas M. Łapiński.
O jakich obstrukcjach mówi?
- Każdy klub ma swojego sekretarza, który wykonuje czynności kancelaryjne. Złożyliśmy do sekretarza klubowego całą korespondencję i on miał to wysłać do prokuratury. Przewodniczący Jaroch zabronił jednak temu człowiekowi jako swojemu pracownikowi wysyłania i korespondencja została mi zwrócona. Wtedy natychmiast wysłałem ją do prokuratury sam. Natomiast razi ten zakaz wydany przez pana Jarocha pracownikowi. Najważniejsze, że prokuratura to ma i nawet mam tego potwierdzenie – podsumowuje Łapiński.
Nadzwyczajna sesja sejmiku już 1 lutego. Jaroch prawdopodobnie zostanie odwołany głosami przeważającymi Bezpartyjnych Samorządowców – koalicjantów PiS. Zdaniem Karwana nie będzie miało większego znaczenia to, co się wydarzy w najbliższym czasie.
- W żaden sposób nie wpłynie na ocenę ostatnich ponad 5 lat, które były bardzo sprzyjające dla rozwoju Dolnego Śląska, co było zasługą dobrej synergii naszej koalicji w sejmiku z rządem Zjednoczonej Prawicy – opisuje polityk PiS-u.
Podkreśla, że klub radnych PiS jest największym klubem w Sejmiku, który jako jedyny do dziś trwa w niezmienionym składzie i bez zmiany nazwy.
- Gwarantujemy stabilizację i konsekwencję w działaniach, jesteśmy solidnym partnerem, dotrzymujemy słowa i spełniamy dane obietnice. W żaden sposób nie zamierzamy tego zmieniać pod koniec kadencji. Wierzę, że Dolnoślązacy dostrzegają tę wartość i w nadchodzących wyborach ponownie obdarzą nasze ugrupowanie swoim zaufaniem – oświadcza P. Karwan.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?